Przychodnia Opieki Zdrowotnej SPZOZ - Sadowne
Przychodnia Opieki Zdrowotnej SPZOZ
Jestem pacjentem, który od 6 lat choruje na epilepsję. Chorobę zdiagnozowano u mnie w 2009r. Od tamtej pory muszę brać bardzo silne leki. Gdybym ich nie brał, ataki choroby mogłyby wystąpić nawet codziennie. Około 2 tyg temu nie dostałem recepty na podstawowe leki. Na wizytę zapisałem się telefonicznie tydzień wcześniej, podkreślając, że chodzi mi tylko i wyłącznie o wypisanie recepty. Na miejscu po raz kolejny miałem styczność z okropnie niemiłymi dla pacjentów pielęgniarkami. Byłem w szoku, że kazano mi stać w około 10-osobowej kolejce, tylko po receptę. Pani wmawiała mi, że nie została przeze mnie wcześniej o tym poinformowana - a to kłamstwo! Lekarka, która mnie przyjęła wypraszała mnie 2 razy z gabinetu, raz w celu zdjęcia okrycia wierzchniego, raz w celu oddania papierowego numerka, który otrzymałem od recepcji. Spędziłem ok 10min na słuchaniu różnych dziwnych praw lekarskich, po czym doktor uznała, że nie wystawi recepty, bo brakuje opinii specjalisty. Uważam, że zdecydowanie nie w ten sposób powinno się traktować pacjenta, tym bardziej chorego na padaczkę. Po tej sytuacji zostałem bez leków na najbliższe trzy dni, tym samym martwiąc się czy ataki nie nastąpią. Ten incydent spowodował, że postanowiłem zrezygnować z pomocy tejże przychodni - zabrałem swoją kartę zdrowia i zdecydowałem się na inną przychodnię. To już kolejna tego typu sytuacja, ponieważ jakieś pół roku temu pod samym ośrodkiem zdrowia zmarł starszy mężczyzna, któremu lekarka nie chciała udzielić pomocy. Temat został również poruszony w "Interwencji". Powiem szczerze, że ta placówka nie funkcjonuje prawidłowo i należy coś na to poradzić.